Drogi Panie B.!
Esej fotograficzny „Poranki” jest zapisem czternastu poranków spędzonych …
Od zarania dziejów jednym z popularniejszych tematów towarzyszących artystom była sztuka portretu. W czasach, gdy nie znano jeszcze fotografii, miała ona głównie walor dokumentacyjny i była dostępna wyłącznie władcom i najzamożniejszym klasom społecznym, których przedstawiciele uwiecznieni na płótnach zdobili wielkie sale zamków i pałaców. Z czasem portretowanie stało się coraz bardziej popularne, jednocześnie zyskując nową, niedokumentalną tożsamość – tożsamość dzieła sztuki.
Artyści tworzący współcześnie mają praktycznie nieograniczone możliwości wyrazu, zarówno w doborze technik, jak i formatu prac, a przy tym całymi garściami czerpiąc z doświadczeń całych pokoleń poprzedników. Dzisiaj odwiedzimy artystkę młodego pokolenia – Aleksandrę Czajkę, która na co dzień mieszka i tworzy w Tychach. Jej artystyczna przygoda rozpoczęła się w Katowickim Pałacu Młodzieży, gdzie zdobywała pierwsze szlify w dziedzinie grafiki i rysunku, by ostatecznie rozpocząć studia malarskie w Cieszynie. Ola nie ogranicza się jedynie do malarstwa olejnego czy akrylowego, ale tworzy także rysunek i akwarele, a w planach pojawia się coraz częściej rzeźba.
Przede wszystkim format prac, ich dynamika, impresjonistyczny charakter i stosowana technika. Ola łączy te elementy, tworząc monumentalne portrety o wymiarach przekraczających kilka metrów na każdym z boków pracy.
Już sam rozmiar płótna robi niesamowite wrażenie, a do tego dochodzi niebanalna realizacja. Farby nakładane są grubymi warstwami nie tylko za pomocą pędzla, ale także przy użyciu szpachli. W ten sposób obrazy skomponowane są z różnobarwnych plam, które z dystansu dają przepiękny, impresjonistyczny efekt.
Artystka, jak sama mówi, tworzy w nurcie ekspresyjnym, do którego nawiązuje w całym cyklu „Momentum-Portret”, a którego kilka przykładów stanowi ilustrację niniejszej publikacji. Zastosowana technika, intensywne kolory oraz odważne pociągnięcia pędzlem, jak gdyby prace były tworzone w pośpiechu, pozwalają zatrzymać spojrzenie, mimikę twarzy, emocje modela oraz ulotność chwili. Artystka często pozostawia na płótnach ślady procesu tworzenia, jak gdyby obraz był niedokończony, na którym zastygły w bezruchu stróżki ściekającej farby, nadając dziełu niezwykłą świeżość i energię.
W rzeczywistości stworzenie kompletnej pracy zajmuje długie godziny planowania, szkiców i stopniowego nakładania kolejnych warstw farb. Może to zająć nawet kilka miesięcy, przez które obraz w swym finalnym kształcie istnieje jedynie w wyobraźni artystki.
I rzeczywiście prace artystki są przykładem cudownie wybarwionych kompozycji kolorów, które mogą płynąć jedynie z bogatego wnętrza osoby obdarzonej talentem i wrażliwością.
Ola wróciła do malarstwa w tej formie dwa lata temu, po sześcioletnim okresie przerwy i po otrzymaniu wielu pochlebnych recenzji krytyków i miłośników sztuki – właśnie przygotowuje się do pierwszej po latach dużej wystawy, a jej rozmach i dojrzały poziom powoduje, że warto zapamiętać jej nazwisko.
Zapraszam zatem do podejrzenia kilku prac Aleksandry Czajki na łamach „Silesia Smile”, a niebawem do odwiedzenia Tychów, by osobiście podziwiać cały cykl, gdy tylko ekspozycja zostanie udostępniona dla publiczności.
Test: Paweł Markiewicz
www.pmprint.com.pl