Laseroterapia – światowy standard w kosmetologii estetycznej
Nowoczesne techniki laseroterapii zrewolucjonizowały kosmetologię, dermatologię oraz medycynę …
Trudno wskazać największy atut odbywającego się od 1978 roku Beskidzkiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych. Jednych urzekają niesłychane walory krajobrazu, inni zwracają uwagę na rodzinny charakter całej imprezy
Tegoroczny rajd został wpisany przez międzynarodową asocjację FIVA na listę najwyższej światowej rangi. Delegaci tejże, już od dobrych kilku lat przyglądali się zarówno organizacji, jak i przebiegowi całego rajdu. Beskidzkie pętle przemierzane przez fenomenalne pojazdy z różnych epok oraz przyjacielska atmosfera, nie mogły nie dać innego werdyktu. 40 edycja, ku uciesze miłośników klasycznej motoryzacji, ruszyła na trasy już w środę, by w sobotę pod bielskim ratuszem, stanąć do Konkursu Elegancji, wieńczącego całe wydarzenie.
Pomykające przez górskie przełęcze nietypowe pojazdy nie raz wprawiały w osłupienie mocno zaskoczonych przypadkowych widzów. Uwielbiane przez cyklistów, wijące się asfaltowe szlaki, znienacka wypełniały się staromodnym warkotem przeplatanym westchnieniami zachwytów, by po chwili wrócić do swojego codziennego rytmu. Gdzieniegdzie tylko, wbity w „obcisłe” amator cyklista, zahipnotyzowanym wzrokiem, z pomiędzy przydrożnych jeżyn, odprowadzał niecodzienny obiekt. Peleton pełen zjawiskowych pojazdów, przetoczył się po barwnych trasach żywiecczyzny, Śląska Cieszyńskiego i Podbeskidzia.
Niewzruszenie, całość przejazdu otwierał niemal stuletni Mc Laughlin, którego poszczególne elementy potwierdzają rodowód dziewiętnastowiecznego kanadyjskiego potentata w produkcji powozów. Przez jeden dzień kroku dotrzymywał, będący w Polsce od nowości, Austro Daimler z lat dwudziestych, jednakże pokonywane, raz po raz, przełęcze nie pozwoliły na dalszą eksploatację wytwornej limuzyny.
Niebywałe wrażenie robił, nawet na znawcach tematu, elegancki Cord 810, nietypowy Amerykanin z lat trzydziestych. Firma istniała niecałą dekadę, w tamtejszej, raczej prostej kulturze motoryzacyjnej, marki produkujące tak wysublimowane technologicznie pojazdy kończyły swój żywot z ostatnim centem właściciela wizjonera. Ten pierwszy amerykański pojazd z przednim napędem, przejechał jednak całą trasę rajdu, bez większych usterek. Pomiędzy znakomitymi limuzynami, chyżo pomykały świetne sportowe, brytyjskie konstrukcje. Aston Martin, który dopiero, co przemierzał włoskie trasy podczas Mille Miglia czy doładowany kompresorem MG czeskiej ekipy.
Nie sposób wymienić, wszystkich pojazdów. Wszystkie z nich niosą za sobą jakieś historie czy to marki, modelu, czy konkretnego egzemplarza. Każdy z nich, prezentując się na tego typu imprezach, jest świadectwem niesamowitej pasji swojego właściciela. Ponad siedemdziesiąt załóg zaprezentowało siebie i swoje znakomite pojazdy podczas sobotniego Konkursu Elegancji. Natomiast tysiące widzów miało niebywałą okazję do podziwiania fascynującego świata dawnej motoryzacji.
Dziękujemy i życzymy kolejnych czterdziestu edycji.