Guido - polecieć na Księżyc
Kopalnia Guido w Zabrzu to jedna z największych …
Artystka multimedialna, projektantka mody, działaczka społeczna. Promotorka młodych marek modowych, inicjatorka m.in. ruchu Modny Śląsk i Ambasada Śląska. Wielokrotnie nagradzana. Uznawana za jedną z najbardziej wpływowych kobiet na Śląsku.
– Tak jak niedawno wszyscy chcieli być szefami kuchni, tak teraz każdy jest projektantem – mówi Ilona Kanclerz, projektantka i promotorka mody, inicjatorka ruchu Modny Śląsk.
Śląsk jest regionem bardzo różnorodnym więc trudno wysnuwać jakieś generalne wnioski. Natomiast to, co jest bardzo widoczne w ostatnich latach, to niezwykle istotny wpływ mediów na to, jak ubiera się ulica. Jeszcze dwadzieścia lat temu nie było kolorowych magazynów, programów telewizyjnych o modzie czy serwisów internetowych. Dzisiaj, kiedy jesteśmy zalani tak ogromną falą informacji, możemy na bieżąco obserwować wszystkie światowe trendy. Pytanie jest tylko takie, czy ludzie mieszkający na Śląsku mają wystarczającą ilość czasu i energii, żeby interesować się modą i wystarczająco dużo pieniędzy, żeby ją kupować.
Oczywiście, młode pokolenie zawsze jest motorem zmian.
Ludzie chcą być niezależni, sami poszukiwać nowych rozwiązań. Poza tym właściciele tych marek to często znajomi tych, którzy je noszą.
Zawsze szukam pozytywów. Młodym markom potrzebne jest wsparcie, a nie krytyka. Ubolewam jednak nad tym, że tak niewielu mamy projektantów zainteresowanych czymś innym niż streetwear. Wydaje mi się, że dzieje się tak dlatego, że większość śląskich marek modowych ma krótki staż, nie dysponuje kapitałem ani doświadczeniem. Nie mogą sobie pozwolić na drogie materiały ani skomplikowane formy. Szare dresy i koszulki z nadrukami zalały śląski rynek. Natomiast bardzo mało jest dobrej, klasycznej czy wieczorowej mody.
Ilona Kanclerz
Tak jak niedawno wszyscy chcieli być szefami kuchni, tak teraz każdy jest projektantem. Generalnie jednak uważam, że na Śląsku dzieje się bardzo dużo dobrego. Po erze węgla, wchodzimy w erę designu. Wydaje mi się, że coraz więcej ludzi zaczyna też dostrzegać, że to, co nas odróżnia od innych regionów, to potencjał ludzki. Mamy sporo uczelni artystycznych, również tych zajmujących się modą, jak Wyższa Szkoła Techniczna w Katowicach czy sosnowiecki Zespół Szkół Projektowania i Stylizacji Ubioru. Śląska aglomeracja tworzy bardzo specyficzną młodą społeczność, zainteresowaną światowymi trendami, żyjącą w miejskiej przestrzeni, tworzącą produkty i usługi przeznaczone dla podobnych do nich. Tworzy się nowe mieszczaństwo.
Nie dość, że mamy Silesia Bazaar i Swag Show, to ostatnio śląską edycję zorganizowały największe w kraju targi Mustache. Mnożą się akcje wymiany ubrań czy warsztaty krawieckie. A przecież niedawno, kiedy rozkręcaliśmy Modny Śląsk, to była jedyna modowa impreza w Katowicach. A dwadzieścia lat temu, kiedy organizowaliśmy wraz TVP Katowice pierwsze działania modowe na Śląsku, wszyscy patrzyli na to szeroko otwartymi oczami.
Od wielu lat pracuję nad zmianą postrzegania Śląska i widzę, jaką długą drogę przeszliśmy. Modny Śląsk w ostatnich pięciu latach stał się szerokim ruchem społecznym, skupiającym śląskie środowisko mody, designu, kultury i sztuki. W jego ramach powstaje wiele przedsięwzięć – w ubiegłym roku wyłoniła się nowa część, którą nazwaliśmy Ambasadą Śląska. Poświęcona jest międzynarodowym projektom. Pokazywaliśmy już nasze marki w Berlinie i na Litwie, mieliśmy gości z Niemiec i z Czech. W zeszłym roku znana projektantka, Teresa Rosati, wybrała naszą imprezę na premierę swojej paryskiej kolekcji.
Oczywiście. Mamy wspaniałych ludzi takich jak Kamil Sobczak, Iza Święs – właścicielka marki Furelle czy Grażyna Pander-Kokoszka zainteresowana między innymi modą wieczorową. Jest tak, że Sophie Kula, która robi bardzo dużo rzeczy za granicą czy Ola Bajer, która szyje streetwear. Z naszego regionu pochodzą natomiast Barbara Hoff, Barbara Ptak, Tomasz Ossoliński czy Mariusz Brzozowski.
Bardzo mało. Przestałam tworzyć kolekcje po to, żeby sprzedawać spodnie, bluzki czy sukienki, bo zauważyłam, że wypalam się, kiedy mam projektować z miesiąca na miesiąc. To mi nie wystarcza, zmienność w modzie już mnie nie interesuje. Przeciwnie, fascynuje mnie klasyka i poszukiwanie źródeł. Zajęłam się tym naukowo i kończę doktorat na ASP w Warszawie, który ma też swoją część modową. Kolekcja „Perły w koronie” miała premierę podczas drugiej edycji Modnego Śląska. Jako pierwsza podjęłam się próby uwspółcześnienia naszego tradycyjnego, regionalnego stroju. Śląska sylwetka jest bardzo trudna, ciężka. Długo zastanawiałam się, jak sobie z nią poradzić. Ostatecznie powstała kolekcja w całości czarna, której motywem przewodnim jest liść paproci. W czerni śląski strój wygląda bardzo współcześnie, ale zachowuje konotacje historyczne. Zresztą inspiracją była jakla śląska, którą podarowała mi Irma Kozina – historyk i znawca naszej sztuki.
Nie jest łatwo, choć kilka instytucji udało się już przekonać, że na modę warto postawić. Z Modnym Śląskiem współpracuje na przykład instytucja Miasto Ogrodów. Moda może stać się istotnym elementem kulturalnego pejzażu i wizerunku regionu. Takie kraje jak Włochy czy Francja potrafiły zrobić z niej wielki przemysł. My dopiero zaczynamy walczyć, żeby została doceniona. Na szczęście nie bez sukcesów.
Rozmawiała Ilona Sobczyk