KARATE – pozytywne zmiany w charakterze
Rozmowa z Markiem Sitarzem, prezesem Fundacji Projekt Champion, …
Rozmowa z Arkadiuszem Nagięć, projektantem, konstruktorem i inwestorem, prezesem zarządu firmy PRO-INVEST S.A.
Na pewno chciałbym, żeby ten region rozwijał się i wykorzystywał swój potencjał. W promieniu stu kilometrów od Katowic mieszka około 9 milionów ludzi i jest kilkanaście dużych miast. To miejsce jest porównywalne z innymi światowymi aglomeracjami i ma bardzo duże możliwości, które trzeba po prostu wykorzystać. W okresie studiów planowałem wyjazd do Kanady lub Australii wzorem Edmunda Obiały, który zrobił karierę za granicą i wybudował wiele wspaniałych obiektów na świecie, ale zostałem tutaj i nie żałuję tej decyzji.
Taki wizerunek Śląska odchodzi do lamusa. Nasz region zmienia się i nie tylko ja dostrzegam ewolucję w kierunku gospodarki innowacyjnej. Widać to doskonale choćby w strefach ekonomicznych, gdzie dominują przedsiębiorstwa produkcyjne opierające się na najnowszych technologiach. W samej Katowickiej Strefie Ekonomicznej zatrudnienie znalazło 55 tysięcy osób. Sądzę, że tendencja tworzenia firm produkcyjnych będzie się rozwijać. Pomimo, że prawdopodobnie nie dorównamy Niemcom, nasze znaczenie będzie rosło. Ponadto nadal jesteśmy atrakcyjni dla zagranicznych partnerów w kontekście kosztów siły roboczej. Praca w Polsce ciągle jest trzy razy tańsza, niż na przykład w Niemczech. To powód, dla którego kolejne inwestycje lokowane są tutaj. To dla nas tylko i wyłącznie korzyść – gdy ktoś właśnie u nas – na Śląsku, inwestuje swoje pieniądze.
To prawda. Na studiach wymyśliłem firmę wraz ze wszystkimi działami i strukturą. Teraz konsekwentnie ten plan realizuję. Z wykształcenia jestem inżynierem konstruktorem i od projektowania obiektów rozpocząłem działalność. Wraz z poszerzaniem obszarów działalności firmy sięgnęliśmy po generalne wykonawstwo. Działalność inwestorska jest naturalną konsekwencją rozwoju i kreatywnego podejścia do możliwości, jakie są nam dostępne. I są to nie tylko inwestycje budowlane, ale także rolnicze czy medyczne, a także własna produkcja.
Tak naprawdę każdy dzień jest przełomowy. Wynika to z faktu, że proces inwestycyjny jest jednym z najbardziej skomplikowanych sposobów na zarabianie pieniędzy. Uczestniczy w nim ogromna liczba osób poczynając choćby od rolnika, od którego kupujemy ziemię, poprzez sądy, prawników, notariuszy, którzy zajmują się kwestiami własnościowymi gruntu. Później przychodzi czas na budowę infrastruktury i kontakt z urzędnikami, a pozwolenie na budowę staje się niczym wobec konieczności uzyskania decyzji środowiskowej czy dopełnienia procedur wodno-prawnych. Na każdym etapie może wystąpić jakiś nieprzewidziany problem, zwłaszcza, że interpretacja przepisów też nie jest jednoznaczna. Kiedy już przebrniemy przez biurokrację, na placu pojawia się kierownik budowy, inspektor nadzoru budowlanego, projektant, inwestor, inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy, ZUS, Urząd Skarbowy, problemy z pracownikami. Można powiedzieć, że kiedy ktoś kupuje sobie jakąś linię produkcyjną i produkuje na przykład czekoladki, to w porównaniu z naszą działalnością, wiedzie w miarę spokojne życie biznesowe.
Jeśli chcę zrealizować swój pomysł sprzed lat, to muszę te trudności pokonać. Najlepszą i sprawdzoną metodą w tej sytuacji, jest kompleksowość, czyli zbudowanie sprawnie funkcjonującego i komunikującego się zespołu, w którym konstruktor, inwestor, człowiek od nieruchomości, prawnik jest niejako jedną osobą, jednym organizmem, który doskonale się wzajemnie rozumie. To jest sposób, aby cały ten bałagan opanować i kilkukrotnie przyspieszyć cały proces inwestycyjny.
Rzeczywiście w zarządzaniu firmą uważam, że najważniejsi są ludzie. Trzeba ich odpowiednio zmotywować i stworzyć grupę, która będzie działać razem i dążyć do jednego celu. Wydaje mi się, że nam się to udaje. Kiedy pomyślę, kogo spotkałem na przestrzeni ostatnich 10 lat i kto teraz tu pracuje, myślę, że był to ciąg przypadków. Choć są tacy, którzy twierdzą, że nie ma przypadków, więc może to było w jakiś sposób zaplanowane…
Tych ludzi trzeba doceniać, muszą się oni czuć dobrze w pracy. A przede wszystkim ważne jest, żeby chcieli, a nie musieli coś zrobić od siebie. Oczywiście zdarzają się różne sytuacje, zwykłe ludzkie pomyłki. Ostatnio spotkałem jedną z naszych kosztorysantek, która dwukrotnie popełniła jakieś błędy. Co miałem jej powiedzieć? Czy jeszcze bardziej ją wpędzać w poczucie winy? Nie, bo cóż mi to da? Powiedziałem jej coś zupełnie innego, żeby się nie przejmowała, bo ja godzę się z jej błędami. To, moim zdaniem, jest jedyny sposób, by ktoś mógł się pozbyć stresu i wyeliminował błędy ze swojego działania.
Przede wszystkim liczy się dla mnie uczciwość, lojalność, dbałość o swoje miejsce w firmie, z którą każdy powinien się w jakiś sposób utożsamić. Bo to jest niejako nasz drugi dom. Spędzamy tu prawie połowę swojego życia i powinniśmy tworzyć taką atmosferę, by być szczęśliwymi i czuć się komfortowo. Przecież nie chodzi o to, by przychodzić do pracy z niechęcią, denerwować się na szefa, kolegów i być tu tylko dla pieniędzy.
To jest tak trochę, jak w małżeństwie. Pasujemy do siebie i jesteśmy razem, albo bierzemy rozwód. Przy takim podejściu jest tu także miejsce dla osób z mniejszymi kompetencjami, bo te można szybko zdobyć poprzez doświadczenie i szkolenia.
W najbliższym czasie zamierzamy uruchomić w centrum Katowic klinikę, która będzie się zajmować leczeniem różnego rodzaju zakażeń, głównie boleriozy. Przy zastosowaniu biorezonansu komórkowego, ozonoterapii osiągane są w tym zakresie doskonałe efekty, do 95% całkowitego wyleczenia. Chcemy, by z takiej możliwości skorzystali także mieszkańcy Śląska i Zagłębia. Klinika będzie ulokowana w nowoczesnym biurowcu, który jest naszą inwestycją i znajduje się przy ul. Staromiejskiej w Katowicach. Historia miejsca sięga 1890 r. kiedy to mieścił się tam młyn parowy. Teraz to kameralny, komfortowy i nowoczesny, pięciokondygnacyjny budynek, w którym oprócz kliniki znajdą się pomieszczenia biurowe, a na parterze planujemy uruchomić restaurację ze zdrowym żywieniem. Uważam bowiem, że zdrowie ludzi jest najważniejsze, podobnie, jak zdrowa żywność. Dlatego w to inwestujemy.