Z kranu woda zdrowia doda?
W większości schematów nasz region postrzegany jest jako …
Jesień. Złota polska. Szybko przechodzi w szarą, której deszczowa i chłodna odsłona zniechęca do nadawania nazw. Pora, która większości z nas kojarzy się z obniżeniem nastroju i nową falą przeważnie obrażających nasz intelekt reklam leków na przeziębienie. I tak je kupimy, bo zapewne i tej jesieni przynajmniej cześć naszych domowników przyniesie wirusa z pracy lub szkoły.
Nie później niż przed okresem, w którym pojawią się w centrach handlowych kolędy i aniołki-akwizytorzy, zaliczę cieknący nos, obolałe gardło, ból głowy i gorączkę. Grypa jest nieodłącznym elementem obrazu polskich ulic jesienią. Co chwilę ktoś smarka i pokasłuje. Epidemia ma się świetnie. Zamiast już po pierwszych objawach zostać w domu i podjąć leczenie, a przede wszystkim nie zarażać innych, mężnie wypinamy pierś, podstawę szyi niosącej tą pełną poczucia zawodowego obowiązku głowę i… zarażamy wszystkich w pracy, po drodze do niej i wszędzie, gdzie się pojawimy. Kilka dni później, gdy objawy stają się uciążliwe, po konsultacji z lekarzem bądź bez niej, sięgamy po leki na grypę lub przeziębienie. To bez znaczenia jakie. Większość i tak składa się paracetamolu, którego działanie co najwyżej zmniejsza gorączkę i nieco uśmierza ból głowy. Idealnie ich działanie recenzuje powiedzenie, że leczone przeziębienie trwa siedem dni, a nieleczone tydzień.
Polski rynek start up-ów przeżywa prawdziwy rozkwit. Wśród najtęższych polskich umysłów skorych do tworzenia prawdziwych innowacji i rewolucji chyba było kilka osób o podobnym do mojego postrzeganiu jesieni. Trochę w tym żartu, acz kto wie, może to był jeden z determinantów powołania do życia TherVira. TherVira to polski startup wyodrębniony z Międzynarodowego Instytutu Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Najlepszym dowodem na to, iż Katarzyna Kamińska, prezes TherVira jest na drodze do przełomu w leczeniu grypy, a praca jej zespołu to seria wybitnych osiągnięć jest przyznana Im nagroda „Innovators Under 35”. Kapituła MIT Technology Review, czyli najstarszego magazynu technologicznego na świecie wydawanego przez Massachusetts Institute of Technology, który wybiera laureatów wśród najbardziej inspirujących innowatorów młodego pokolenia. Jak chcą nam pomóc jesienią?
Zagadka. Co powstanie po połączeniu gików biologiczno-medycznych i programistów? TheVira. Żarty na bok. Idea i model, w jakim start up rzucił wyzwanie grypie jest zupełnie rewolucyjny. Grupa młodych naukowców opracowała specjalistyczne oprogramowanie w formie modelu komputerowego, dzięki któremu możliwe jest projektowanie leków nowej generacji. Celem jest przygotowanie leku, który wyeliminuje lekoodporność, będzie mógł leczyć grypę dowolnego szczepu w dowolnym jej stadium. Pierwsze testy na komórkach potwierdziły skuteczność terapii oraz jej bezpieczeństwo. Lek blokuje rozwój wirusa i jego namnażanie, czyli realizuje zadania nierealizowane przez obecnie dostępne medykamenty.
Co ważne, metoda modelowania komputerowego, czyli niejako wirtualnego projektowania leków pozwalająca na badanie ogromnych ilości kombinacji w czasie znacznie krótszym niż metodą tradycyjną jest na tyle uniwersalna, że w niedalekiej przyszłości może pomóc w skutecznym opracowaniu terapii zwalczających inne wirusy w tym Zika i Ebola. Pozostaje trzymać kciuki za polski startup. TheVira może za kilka lat zrewolucjonizować świat medycyny w obszarze projektowania leków i zwalczania epidemii wirusów.
Autor: Mariusz Kwaśniak